środa, 28 września 2016

"MONUMENT 14. WŚCIEKŁY WIATR" EMMY LAYBOURNE [RECENZJA]

Znalezione obrazy dla zapytania monument 14 wściekły wiatrTYTUŁ: WŚCIEKŁY WIATR 
SERIA: MONUMENT 14
AUTOR: EMMY LAYBOURNE 
WYDAWNICTWO: REBIS
TŁUMACZENIE: MARIA SMULEWSKA 
MOJA OCENA: 5/10

Czy czuliście się kiedyś oszukani przez autora? Ja owszem. To przecież nic złego oczekiwać, po dwóch dobrych tomach, trzeciego, który utrzyma poziom. Mówiłam, że seria Monument 14 jest jedną z moich ulubionych i była dopóki nie przyszedł czas na Wściekły wiatr, który przyniósł ze sobą falę rozczarowań. 

Napełniony radością i nadzieją Niko postanawia jak najszybciej opuścić bezpieczny obóz w Kanadzie i ruszyć na poszukiwanie dziewczyny, którą kocha. Wraz z Jakem i Deanem rozpoczynają przygotowania do podróży, na którą nie mogą narażać dzieci, a co za tym idzie - również Astrid. Ciężarną nastolatką zaczynają interesować się służby medyczne, prowadząc coraz dociekliwsze badania, dlatego w końcu dołącza ona do trzyosobowej drużyny, uciekając od rzekomego niebezpieczeństwa. Mają jeden cel - odzyskać Josie. 

Muszę powiedzieć, że mając w rękach ostatnią część serii autorstwa Emmy Laybourne nie posiadałam się ze szczęścia świadoma, że już niedługo dowiem się jak autorka rozwiązała sprawę chemikaliów i promieniowania. Wciągnięta przez dość szybką akcję, wręcz przerzucałam strony, nie mogąc się doczekać zakończenia. Jednak im dłużej w to brnęłam, tym mocniej zdawałam sobie sprawę, że ten tom nie może być tak dobry jak poprzednie. Nie chcąc Wam spojlerować, powiem tylko tyle, że autorka poszła po najmniejszej linii oporu, jeżeli chodzi o zakończenie. 

Podchodząc do tego z czysto naukowej strony: promieniowanie jest to coś niesamowicie niebezpiecznego, co sieje długotrwałe zniszczenie. Rozumiem, że pani Laybourne być może nie jest specjalistą w tej dziedzinie, jednak świadomie osadziła fabułę serii na temacie plagi promieniotwórczej. Mając konkretny pomysł powinno się mieć w głowie również zakończenie, odpowiadające poziomowi cyklu. Monument 14 z całą pewnością tego nie posiada, gdyż autorka z poważnego tematu, który rozwijała przez dwa tomy, w ostatnim zrobiła lekką opowiastkę. 


Na okładce widnieje napis: "Autorka zręcznie przemienia to, co mogło być kolejną postapokaliptyczną książką dla młodzieży, w pełen napięcia, przerażająco prawdziwy thriller". Z jednej strony zgadzam się z cytowanym fragmentem, a z drugiej - nie do końca. Owszem, Wściekły wiatr porywa nas swoją szybką akcją i nie pozwala oderwać się od lektury, ale co do części o thrillerze mam mieszane uczucia. W trzeciej części trylogii występuje wiele brutalnych scen przeprowadzanych przez postaci obdarte z ludzkich uczuć. Są one jednak tak niesmaczne i obrzydliwe, że czytanie ich nie przynosi najmniejszej przyjemności, a wręcz odrzuca od lektury. 


Wielokrotnie podczas czytania miałam wrażenie, że autorka na siłę próbuje wpleść dialogi i opisy, byleby ilość stron się zgadzała. Świat, w którym była podczas tej powieści Josie nie miał w sobie nic przyciągającego, a rozdziały których dziewczyna była narratorką, w moim odczuciu, dłużyły się okropnie. Tym razem również Dean nie miał nam nic specjalnego do zaoferowania, a szkoda. 

Na tle dwóch poprzednich tomów, Wściekły wiatr wypadł bardzo słabo. Liczyłam na znacznie więcej i uważam, że miałam do tego całkowite prawo, zwłaszcza, że dwa pierwsze tomy narzuciły dość wysoki poziom. Książka, owszem, nie jest zła, ale oczekiwałam znacznie więcej niż otrzymałam. 

1 komentarz:

  1. Sama nie uważam tego tomu za aż tak zły, ale rzeczywiście było parę rzeczy, które zmieniłabym w książce. Dawno czytałam tę książkę i jak się zastanowiłam to sama nie pamiętam jak było rozwiązane te promieniowanie.
    Pozdrawiam WiktoriaCzytaRazemZWami

    OdpowiedzUsuń