TYTUŁ: DRŻENIE
SERIA: DENAZEN
AUTOR: JUS ACCARDO
WYDAWNICTWO: DREAMS
TŁUMACZENIE: KRZYSZTOF MAZUREK
Czytając pierwszą część serii Denazen zakochałam się w parze, jaką stanowili Dez i Kale. Druga część tylko podtrzymała ten stan. Co z trzecią? Jest to jeden z tych momentów, w których z przykrością muszę stwierdzić, że nie powinna sięgać po trzecią część tej serii.
Dez nie może się pogodzić ze stratą Kale'a. Kiedy przypadkiem spotyka go na imprezie, chłopak nawet na nią nie patrzy. Jest pochłonięty adorowaniem... Kiernan. Dez nie potrafi wybaczyć ojcu, krzywdy, jaką wyrządził Kale'owi. Dziewczyna zrobi wszystko, żeby zwrócić wolność swojemu ukochanemu.
Zanim przejdę do analizowania fabuły, chciałabym podzielić się moim, niewiele znaczącym, spostrzeżeniem. Coraz częściej spotykam się z książkami, które napisane są dla pieniędzy. Autorzy liczą, że sława pierwszych tomów serii, wyniesie na piedestał kolejne części. Piszą je bez pomysłu na fabułę. Zastępują momenty akcji długimi dialogami. To właśnie zauważyłam brnąc przez Drżenie. Czuję się zawiedziona czytając tego typu książki, a moja sympatia do autora wyparowuje w mgnieniu oka.
Sięgnęłam po trzecią część, szczęśliwa, że mogę powrócić do niezwykłej rzeczywistości jaką stworzyła Jus Accardo. Liczyłam, że wir zdarzeń pochłonie mnie, jak podczas czytania pierwszych dwóch tomów. Pomimo kilku dobrych akcji, fabuła książki zdaje się ciągnąć w nieskończoność. Relacje między bohaterami zdawały się być chłodne, a niekiedy miałam wrażenie, że ten tom pisała zupełnie inna osoba. Ginger, która była jedną z najbarwniejszych postaci została zepchnięta w kąt, nad czym bardzo ubolewam.
Książka nie była zła, ale z pewnością gorsza od poprzednich części. Nawet kiedy wyjdą kolejne tomy, nie zamierzam po nie sięgać.
Mimo tego polecam książkę fanom serii Denazen.
Czytaliście już toksynę? Jak Wam się podobała?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz