środa, 13 lipca 2016

"W OTCHŁANI" BETH REVIS [RECENZJA]




TYTUŁ: W OTCHŁANI 
AUTOR: BETH REVIS 
WYDAWNICTWO: DOLNOŚLĄSKIE 
TŁUMACZENIE: ŁUKASZ MAŁECKI 
MOJA OCENA: 5/10



Zapraszam na recenzję ambitnej powieści, która gdzieś po drodze zgubiła kilka ważnych szczegółów. Zamiast "niesamowicie ambitna, porywająca i pięknie napisana" okazała się "ambitna, ciekawa i napisana w niekoniecznie odpowiedni sposób".



Ostatnimi czasy moje czytelnicze wymagania znaczenie podniosły swoją poprzeczkę, a co za tym idzie, książki, które jeszcze niedawno uważałam za świetne, teraz określam jako "dobre". Może to mój kryzys czytelniczy, który kiedyś się skończy, a może po prostu dorastam? Nieważne, która z przyczyn stoi za podskoczeniem poziomu mojej "wybredności", ale nie zdziwcie się, jeżeli zacznę oceniać książki nieco krytyczniej. Mam nadzieję, że zostanie mi to wybaczone, w przeciwnym razie będę się smażyć w mrocznych czeluściach blogosfery. 

Zanim przejdę do czepiania się i wytykania wad książce (jak to ja), chciałabym pochwalić autorkę za przedstawienie świata pełnego zniewolonych ludzi. Pisząc "zniewolonych" mam na myśli osoby kontrolowane na każdym kroku oraz niepotrafiące samodzielnie myśleć i dokonywać jakichkolwiek działań wykraczający poza ich otępiony umysł. Beth Revis miała bardzo dobry pomysł na niebanalną historię, która rzeczywiście zasługiwałaby na miano światowego bestsellera, gdyby napisał ją ktoś inny. 

Powieść zabiera nas na misję kosmiczną, której celem jest zaludnienie nowo odkrytej planety. Podróż ma trwać trzysta lat, dlatego przed wyprawą podjęto decyzję o zamrożeniu najważniejszych dla misji osób, w tym również rodziców siedemnastoletniej Amy. Jednak obietnica błogiego życia na nowej planecie wygasa w momencie, w którym ktoś wybudza Amy ze śpiączki. Dziewczyna spotyka na swojej drodze Starszego - piętnastolatka, który niebawem ma objąć władzę na statku. Nie wiadomo jednak, czy dotrwają do tego czasu. Ktoś poluje, a oni mogą być następni. 

"W otchłani" została oparta na ciekawym pomyśle i zwraca uwagę na wartość ludzkiej wolności, której bardzo często nie doceniamy. Beth Revis nie rozwinęła jednak wątku na tyle, na ile należało się tej fabule i zapomniała dopracować akcję, by choć w małym stopniu porwała czytelnika. W powieści wystąpiły dwa momenty, które wręcz prosiły się o emocje zapierające dech w piersi, jednak twórczyni opisała je krótko i miałam wrażenie, że zamiar był inny od efektu końcowego. Może chciała pokazać prędkość następujących wydarzeń? Cokolwiek nią kierowało, poprowadziło autorkę niekoniecznie dobrą drogą, co można dostrzec również w zachowaniu bohaterów. 

Pozwólcie, że przypomnę: Amy ma siedemnaście lat, Najstarszy - piętnaście. Nie byłoby w tym nic dziwnego, jednak ich zachowanie mówi mi, że coś tu jest nie tak. Beth Revis chyba nie do końca wie, jak zachowują się chłopcy w wieku piętnastu lat i jakim operują językiem. Starszy używa słów, o których często nie myśli nawet dwudziestoletni mężczyzna. Rozumiem, że jego przeznaczeniem jest zostanie "kapitanem" statku, mimo to, piętnastoletni chłopiec nie posługuje się takim rozbudowanym słownictwem. Natomiast Amy zachowuje się jak rozhasana czternastolatka, dopiero poznająca świat i występującą na nim brutalność. Różnice między bohaterami widać poprzez narrację prowadzoną dwóch perspektyw, co pozwala nam poznawać codzienność zarówno Amy jak i Starszego. 

"W otchłani", mimo swojej ambicji, nie jest idealną powieścią. Cóż, nie jest nawet bardzo dobra. Zawiera ciekawe ukazanie zniewolonego, zakłamanego świata, jednak nie posiada morału, jakiego oczekiwałam. Mimo moich starań, nie jestem w stanie znaleźć tyle plusów, ile bym chciała, a sama książka okazała się po prostu dobra. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz