TYTUŁ: NA SKRAJU ZAŁAMANIA
AUTOR: B. A. PARIS
WYDAWNICTWO: ALBATROS
TŁUMACZENIE: MARIA OLEJNICZAK-SKARSGARD
MOJA OCENA: 6/10
Cass Anderson to trzydziestoletnia nauczycielka mająca wspaniałego męża, piękny dom i ogromny spadek po zmarłych rodzicach. Jednak nie wszystko w jej poukładanym życiu idzie zgodnie z planem, bo kobieta znalazła się w niewłaściwym miejscu w niewłaściwym czasie. Jazda przez ciemny las podczas burzy nie była dobrą decyzją, o czym Cass przekonuje się już następnego dnia, kiedy słyszy o morderstwie popełnionym w miejscu, obok którego przejeżdżała kilkanaście godzin wcześniej. Co gorsza, Cass mijała tamtej nocy zaparkowane samotnie auto z kobietą w środku. A co najgorsze - znała ofiarę morderstwa.
Debiut B. A. Paris był dla mnie spotkaniem z czymś, czego jeszcze nigdy wcześniej nie doświadczyłam. ,,Za zamkniętymi drzwiami" uważam za świetną powieść, która na długo pozostanie w mojej pamięci. Między innymi dlatego tak bardzo zależało mi na poznaniu kolejnego thrillera napisanego przez tę właśnie "początkującą" angielską autorkę.
Egzemplarz ,,Na skraju załamania" zamówiłam w przedsprzedaży i miałam w rękach krótko po premierze. Niestety szkoła oraz inne obowiązki skutecznie uniemożliwiły mi rozpoczęcie czytania. Po długim czasie nadeszły Święta, które przyniosły możliwość zabrania się do lektury.
Cass Anderson to trzydziestoletnia nauczycielka mająca wspaniałego męża, piękny dom i ogromny spadek po zmarłych rodzicach. Jednak nie wszystko w jej poukładanym życiu idzie zgodnie z planem, bo kobieta znalazła się w niewłaściwym miejscu w niewłaściwym czasie. Jazda przez ciemny las podczas burzy nie była dobrą decyzją, o czym Cass przekonuje się już następnego dnia, kiedy słyszy o morderstwie popełnionym w miejscu, obok którego przejeżdżała kilkanaście godzin wcześniej. Co gorsza, Cass mijała tamtej nocy zaparkowane samotnie auto z kobietą w środku. A co najgorsze - znała ofiarę morderstwa.
Akcja książki rozpoczyna się już na pierwszych stronach i płynie w szybkim tempie. Z zapartym tchem śledziłam sytuację panującą w domu bohaterki. Razem z nią nabierałam podejrzeń, przejmowałam się dziwnymi zdarzeniami i niepokoiłam, kiedy sytuacja robiła się nieciekawa. Byłam przekonana, że ,,Na skraju załamania" utrzyma poziom przedstawiony nam w poprzedniej powieści. Niestety, lekko się zawiodłam.
Chwilę po moim zachwycie nad pędzącą od samego początku akcją, następuje nagłe zatrzymanie. Przez kolejne dwieście stron nie dzieje się praktycznie nic. Rozumiem, że pewien postój fabuły był uzasadniony i pozwalał czytelnikowi na bliższe poznanie relacji między bohaterami, ale w porównaniu z początkiem i końcem - środek wypada naprawdę nieciekawie. Również końcówka nie wywarła na mnie pozytywnego wrażenia. Byłabym w stanie zrozumieć zastosowany zabieg, gdyby akcja nagle skoczyła do przodu i na długo zapadła mi w pamięci. Niestety, nic takiego się nie wydarzyło.
Owszem, pojawiło się kilka wątków, które naprawdę mi się podobały i, gdyby autorka zdecydowała się poprowadzić fabułę w nieco inny sposób, byłyby naprawdę świetne. Podobały mi się momenty niepewności bohaterki, jej problemy z pamięcią i to, co działo się tuż po morderstwie. Ale ile można wałkować te same zachowania i wydarzenia? Pani Paris prawdopodobnie nie wyczuła chwili, w której podekscytowanie przechodzi w znużenie i to właśnie, pomijając schematy, jest w tej powieści głównym problemem.
No właśnie, schematy... Nie chcę pisać zbyt dużo, ponieważ trudno jest uniknąć spojlerów w przypadku tej powieści. Obie książki autorki poruszają, w pewnym sensie, tę samą tematykę, co działa na ich ogromną niekorzyść. O ile ,,Za zamkniętymi drzwiami" faktycznie mogła czegoś nauczyć, o tyle ,,Na skraju załamania" nie wnosi do naszego życia praktycznie nic. To jest chyba syndrom sukcesu autora, który chce jak najszybciej wydać kolejną powieść. Bez dokładnego przemyślenia fabuły (rozwiązania zagadek są przedstawione w bardzo prosty sposób), bez konkretnego pomysłu na bohaterów i bez klimatu.
Nie twierdzę, że ,,Na skraju załamania" to beznadziejna książka - bo taka nie jest. Być może to moja wina, ponieważ oczekiwałam zbyt wiele od autorki. Było naprawdę sporo rzeczy, które mi się podobały, a całą powieść czytało mi się przyjemnie. Jest to dobra książka na odstresowanie i odpoczynek od poważniejszych lektur, ale niestety nic specjalnego. A szkoda.
Muszę przyznać, że nie tego oczekiwałam. Po przeczytaniu debiutanckiej powieści B. A. Paris byłam niemal pewna, że zostanie ona jedną z moich ulubionych autorek. Niestety czas pokazał, że autora nie należy oceniać po debiucie.
Cześć kochana! Trafiłam tu z wattpada, twoja opowieść jest super i zawsze będę czekać na kolejną część.
OdpowiedzUsuń